Skip to content
Menu
Gazeta musi się ukazać logo
  • Pamiątken
  • Idea
  • Redakcja
  • Kontakt
  • Zdrapka
Gazeta musi się ukazać logo

Archiwa

Kategorie

fucki

Fucki w wydaniu Skarabeusza

Opublikowano 15 kwietnia 2020

Występują:

Tadeusz Skarabeusz

Roman Kulagnoju

Tadeusz jest piękny. Pod mikroskopem byłby niebieski, może nawet turkusowy. Wcale się nie rozlewa. Jest materią. Duży i imponujący. Żyje w 28 krajach. Jeden z najbardziej atrakcyjnych do fotografowania. Roman to kula gnoju. 

Roman:

 (Głosem poważnym, jakby w ustach miał pełno dymu, a słowa wypluwał powoli.) 

Ależ Pan jest małostkowy, żylasty i niezdrowy. 

Tadeusz:

(Z uśmiechem, szczerym, najszczerszym, nie ma w nim ironii ani strachu. To eksplozja radości. To jest uśmiech kogoś, kto wie, że zaraz coś się wydarzy, odczuwa uroczystość tej chwili i żegna się ze wszystkim, co było do tej pory.)

Jestem jeszcze nerwowy!

Roman:

 Ja chcę robić tylko takie rzeczy, od których pocą się ręce! 

Tadeusz: 

Ale ty musisz się toczyć. 

Roman wzdycha.

Tadeusz: 

A jak się nie toczyć, to stoczyć się możesz. 

Roman wzdycha.

Tadeusz: 

Wiesz co, Roman, coś ci powiem.

Roman chociaż nie ma oczu, bo jest tylko kulą gnoju, kieruje całe swoje istnienie, to, co jest w nim żywe, na ile żywe może być, to właśnie wszystko kieruje na Tadeusza. Całą swoją uwagę i obecność. 

Tadeusz: 

Byłem kiedyś w takim mieście, w Ciechocinku. Tam nie ma w ogóle autobusów. Jeżdżą taksówki i meleksy. Obwożą po całym Ciechocinku. Dajesz 40 zł na godzinę i cię będzie woził. Zawiezie cię wszędzie. 

Te oczy Romana, których on oczywiście nie ma, stają się wielkie, pełne nadziei, pełne życia! Zdziwiony, radosny, piękny!

Roman: 

Co ty nie powiesz!

Tadeusz: 

Roman, przecież tam, w tym Ciechocinku, nikt nie musiałby cię pchać! Te meleksy, taksówki woziłyby cię wszędzie. 

Roman: 

Dopchaj mnie do Ciechocinka.

Tadeusz: 

Dopcham cię do Ciechocinka. 

Tadeusz Skarabeusz pcha Romana Kulagnoju do Ciechocinka, tam subtelnie pokazuje mu fucka i odlatuje. Wokół unosi się wiadomy zapach. 

Auteczko

Auteczko — auteczko bez żadnej marki, czyli taksówa myśli. Auteczko zostało taksówką po przygodzie w centrum handlowym Nowy Kos. Ubrano je wtedy w pęcherz pławny ryby i powieszono na choince. To nie były święta. Nastąpił bunt auteczka, auteczko nie jest zabawką dzyndzającą pomiędzy igłami. Teraz jeździ. Dowozi myśli międzyludzkie, myśli o ludziach i myśli o kolorowych grzechotkach, tamburynach.

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Warte uwagi

  • Facebook
  • Instagram
  • Grupa Brzuch
  • Główna
  • Instagram
  • Facebook
  • Polityka prywatności
©2025 Gazeta Musi Się Ukazać – Cyfrowy art-zin | Powered by SuperbThemes
Ta strona używa cookies. Czytaj więcejUstawienia cookiesZgadzam się
Polityka prywatności

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are as essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
SAVE & ACCEPT