Pełne morze. Pan Józef płynie szybko. Ma widoczną ochotę złapać to, co widzi.
Zęby
roześmiane, wesołe, tańczą korzeniami na kołowrotku, słychać stukot ich kroczków, który miesza się z szumem fal, śpiewają głosem piskliwym, przepełnionym nieskrępowaną radością
Kręćcie się wrzeciona, kręćcie się wrzeciona!
Oko
mówi do siebie pod nosem swojego ocznego jestestwa
Patrzę w dal, bo jest tam coś, co mogę zrozumieć.
Zęby
dalej w tym samym tonie
Hip, hej, hej, da, da!
Opakowanie snickersa
głosem rozbawionego starca skorego do zabawy; mógłby w tym momencie stać przed lustrem, przeczesywać włosy grzebieniem, szykować się na tańce, ale jest to opakowanie snickersa, więc sami rozumiecie
Musicie nosić mnie wkoło, żeby było nam wesoło!