Zebrani na europejskim szczycie mody projektanci i tekstyliary nie mają wątpliwości: życie w stylu detektywistycznym jest najnowszym wschodzącym trendem.
Uniwersalna dla całego gatunku ludzkiego cecha – nieobojętność wobec litery prawa – sięga zenitu w dwudziestowiecznej kulturze policyjnej, a tę należy uczcić przez:
a) tropienie nieprawości,
b) rozpuszczenie się za kurtyną stylowego ubioru.
Przy czym punkty te są nierozłączne.
W policyjnym image znajdziemy odbicie każdego charakteru. Dla głowy rodziny mundur komisarski, dla kapryśnych kobiet coś z femme fatale; dwulicowi zasmakują w stylu szpiega, abnegaci poczują zew popularnego „krawężnika”. Nie mamy jednak miejsca, by rozwodzić się nad detalami, więc w dzisiejszym artykule przybliżamy szanownym czytelnikom szyk detektywa.
DETEKTYW
Milczący palacz. Tajemnicza postać schowana w kokonie prochowca przez okrągły rok. Jego osobowość to nie tylko kapelusz i płaszcz, ale też niezawodny instynkt – nie ufa nikomu, wliczając siebie. Detektyw snuje się, chwytając świat szkiełkiem i okiem. Nie rozmawia z mężczyznami, by nie zdradzić swoich intencji. Nie mówi z kobietami, bo ich nie rozumie; na płeć piękną patrzy się, dopalając papieros bez filtra, lub okazuje jej brak zainteresowania. Najlepiej wypada pod osłoną nocy, a szczególnie w skąpym oświetleniu latarni ulicznych, barów oraz biura na X piętrze wysokościowca.
Szyk detektywa nie może być na pół gwizdka. Pozory to mało, bronić musi się także w zwarciu. Gdy znajdziesz się w uścisku tłumu, zostaniesz objęty przez damę lub zakneblowany i przeszukany przez łotra, ich dłonie powinny natrafić na: broń, karty, pluskwę. Należy też mieć memento: tajemniczy przedmiot przypominający o zaginionym partnerze, partnerce, marzeniu lub wydarzeniu kształtującym hart ducha.
Jeśli nie boicie się detektywistycznej miejskiej dekadencji, a chcecie wychować juniora w jej charakterze, postępujcie metodycznie. Poza kształtowaniem hardej osobowości kluczowe jest imię – najlepiej Jack. Jeżeli dziecię zostało już niefortunnie nazwane, to warto przyzwyczajać je do pseudonimu (preferowany „Dżek”).
Dla początkujących detektywów dwie rady:
1. Nie osłaniaj swojego gabinetu przed światłem ulicy za pomocą żaluzji. Poziome paski pogrubiają!
2. Płaszcz i peleryna to dwie różne rzeczy. Chyba nie chcesz być wzięty za szpiega?
Na pozostałych stronach Gazety znajdziecie inne rady, skrzętnie poukrywane. Szerokich tropów.
Hipolit Trout, numer licencji 1500100900