Hrabia Bermudzki olbrzymi tajfun kalafiorów okiełznał w dłoni. Palcem szmaragdowym, oziębłym wskazał na kręgosłup lodówki swej.
Skolioza!
Przepychoza!
Przepysznioza!
Kilka osądów wydał, po czym wpędził grono kalafiorów do wnętrza lodówki.
Jakiż hrabia jest potężny, włada on pogodą w zachodniej części nosa posłanki rzeczywistej. Hrabiego zamontowała sobie w roku 2020 z okazji wielopieniężnego życia.
Hrabia może wychodzić – urastać.
Hrabia może wchodzić – zmniejszać się
i do nosa wpełza – niezauważalnie.
Codziennie na Bermudzkiego liczyć można.
Matematycznie wykształcony – niezawodny lekarz lodówkowej pustki.
Przelicza oziębłe kostki machiny, gładzi jej półki szmaragdową szmatką.
Jakiż potężny. Niczego się nie boi!
Klaszcze posłanka, klaszczą kalafiory, wiwatują czystości wszelakie, pustkowia.
Nie zagląda jednak w jedno miejsce –
Zamrażalnika jest przestrzeń to.
Kiedyś uchylił jego drzwiczki i usłyszał: