1. Kiep niewyparzony wystawił brzuszysko na pośmiewisko pendolinów! Zaraz go spotka kara za niedozwolenie tak wielkie, że szarpiące o nieżyt nieba. Pendoliny zbiorą się w kółeczko i zaprotokolą areszt kiepa, występującego w kleszczowatym uścisku: Brzuszysko należy dożywotnio zniewolnić taśmą na muchy, a na peron wstęp tylko z piastunką.
Wygiął się kiep i lordozą zasłonił krople słone, a potem spod powieki wycisnął. Brzuszysko do kieszeni schował. Wyturlawszy się spod kół, wskoczył poprzecznie do kosza.
2. Kurak czterolistny zeskoczył z konia fukatego i zaczął zataczać okręgi tuptane. Wzruszył się fukaty i ogonem zaokrąglił dodatkowo scenę. Zgranie ich urastało, aż teatr stworzyli pod szyldem „końbinacje gdakane”, a wschód słońca życzył im szczęścia i wzlotu po wsze czasy.
3. Ujadaczka Moma Vlll szlocha bez opamiętania małosolnymi z rozcieńczenia kroplami. Kręci się przy tym tak, że widzi tylko akwarelowe niteczki. Nikt jej nie zaprosił na chrzciny w wannie, nikt nie poczęstował koreczkiem z obwarzanka i boczniaka. Będzie się teraz kręcić, aż stanie się śmigiełkiem podrzucanym w górę przez takiego pana z obcych krain na krakowskim rynku. Tylko jej żaden pan nie podniesie z kafelków chodnikowych. I w ogóle to chyba jest na to wszystko za ciężka.
4. Sejsmiczny orangutan pantoflowy obnażył się z tiulu przepisowego na balu pierogowej księżniczki. Skandal! Mordęga, żeby go zakryć, bo skacze jak oszalały kauczuk stumilowy! Nadepnął go księciunio jarmarczny i postąpił słusznie. Orangutan zaczął z nim rozmawiać o stopach. Przyjrzeli się, jak doszło do nacisku i uściskali się wielokrotnie.
5. Trubadurzy bawią się śnieżkami z jajecznicy, celując w policzki obwarzanków. W innej części talerza musztarda rosyjska spycha na stół stołową i dusi ją bezlitośnie piętką parówki. W małży kajzerki zamieszkała slomaslomaslomaslomaslo z butów wychodząca.
6. Gdyby-babka z gdyby-dawna gdyby-szła, to by gdyby-chodnik jej gdybanie pousuwał w gdyby-równi, a niepewność jej gdyby-kroku nie istniałaby.
7. Umiejętne gładzenie szpachlą grzechów świata wpisała do swojego CV najznakomitsza brafiterka, przesycona miseczkami z zawartością bezbożną, co jej obrzydła jak goździk kożuchowi. Pod pozorem wklepywania balsamu ujędrniającego anticellulitis, nanosiła beton wygładzający. Umiała to robić tak umiejętnie! Branosze pasowały tak bezwzględnie, tak idealnie uszpachlowywały, że grzechy, zespolone ze swymi kagańcami, nie ruszały się nawet o cal, przeto nigdy nie dało się już ich zdjąć. Poniewczasie swój błąd odkryła, wszystkie panie w miasteczku mogły ją odwiedzić raz jeden przez niezdejmowalność ultratrwałą.
8. Hemoglobina kucyka i jego faryzeusz jedną byli rodziną. Nie dostrzegali krewnych z piaskownicy przypuszczeń, do zębów stosowali olejek do opalania. Futro mysiej rybitwy żegnali przed snem, modlitwa szła tak: „Hej, spocony futrzaku, nie pływaj po jeziora wspaku ! Hej, hej rybeńko, powstrzymaj się, a daleńko pożyjesz w przestrzeni. A wszyscy święci pogięci”.
Upuszczony kok babci flakonki zepsuł dywan.