Lodowiec przygotowywał się do drogi od dłuższego czasu. Błyszczał niecierpliwie mroźnym błękitem. Drżał w śnieżno-chłodnej antycypacji, pakując starannie wiatr, zamieć i niebieskie, ostre powietrze, które przemieniało wąsiki zwierząt w sztywne, oszronione igiełki, skrzące się w ostatnich promieniach odchodzącego słońca.
Lodowiec wiedział, że tym razem słońce nie zajdzie o zmierzchu, po to, by po nocy rozgrzać poranek swoją świetlistą obecnością, ale odejdzie na dobre w dalekie zakątki galaktyki, a kiedy to nastąpi, on, lodowiec będzie mógł wreszcie wyruszyć w upragnioną podróż. Nie chodziło o to, że nie lubił słońca. Nie, to nie była sprawa osobista. Po prostu różnice osobowościowe i temperamentalne były nie do pogodzenia.
Lodowiec zdawał sobie sprawę, że słońce niebawem zniknie za mglistą linią horyzontu. Nieznośne czekanie nareszcie dobiegło końca. Wyruszył powoli, sunąc miękko w dół skalistych turni. Świat stał przed nim otworem. Pragnął zostawić po sobie ślad, najlepiej U-kształtny. Na nizinie przyspieszył nieco, chcąc zwiedzić jak najwięcej miejsc. Udało mu się nawet zgromadzić niezłą kolekcję pamiątek, m. in. imponujący zbiór głazów i kamieni, pazur tygrysa szablozębnego (bardzo ostry), okazały bukiet mchów i porostów oraz komplet poręcznych pięściaków doskonałych do obróbki mięsa i skór. Zestaw osadów wulkanicznych otrzymał gratis. Żaden z wymienionych obiektów nie posiadał takiej wartości kolekcjonerskiej jak szkielety. Lodowiec miał już wiewiórkę, rybę oraz kość udową piżmowoła. Za prawdziwy unikat uważano jednak mamuta i to właśnie o nim lodowiec marzył od dawna. Chętnie wymieniłby komplet osadów (dorzucając bonus w postaci tygrysiego pazura) na choćby jeden mamuci kieł lub krąg. Nie pogardziłby też niewielkim fragmentem czaszki.
Mamuty były jednak trudno dostępne. Tańczyły zwinnie na lodowych parkietach w eleganckich smokingach ze szronu i sierści. Czasem nawet zdarzały się pełne gracji podskoki i wymyślne piruety. Wirujący w tańcu mamut był dla lodowca nieuchwytny. Co innego dla człowieka. Jak mawiali najstarsi neandertalczycy (a może homo habilisi) – „gdyby mamut nie tańcował, to by człek nań nie polował”. Podrygujący mamut skoncentrowany na prawidłowym wykonaniu półobrotu stawał się łatwym celem dla maczug i włóczni. Lodowiec zabrał ze sobą wielu ludzi. Jednak doświadczenie żadnego z nich nie pomogło w pozyskaniu mamuciego trofeum. Byli chłodni, sztywni i nieskorzy do rozmowy.
Lodowiec już zaczynał tracić nadzieję na powiększenie swojej kolekcji, gdy zauważył w oddali niezwykłą scenę. Okazały mamut wykonywał właśnie skomplikowaną choreografię. Towarzyszył mu człowiek w futrzanej kreacji. Nie tylko nie posiadał broni, ale z wyjątkową precyzją naśladował ruchy zwierzęcia. Lodowiec zrozumiał, że jest to sytuacja bez precedensu, a zarazem jedyna szansa na zdobycie wymarzonej pamiątki. Szybko sformułował następujący plan działania: kolekcjonowanie należy rozpocząć od człowieka, a następnie zwinnym ruchem pozyskać mamuta, który z pewnością będzie zdezorientowany nagłym zniknięciem swojego kompana. Lodowiec zmarszczył czoło i ruszył w stronę osobliwego duetu. Podczas gdy ubawiony mamut walcował w najlepsze, człowiek zaprzestał hołubców. Sprawiał wrażenie zaniepokojonego.
„Zauważył mnie” – pomyślał lodowiec. – „Ale już za późno. Teraz mi się nie wymkną”.
– Ugrhh – agrrr – nahhh – fudżżż – ahhh – tophhh! – krzyczał przerażony człowiek.
Zdjęty grozą mamut zawtórował mu głośnym rykiem. Lodowiec wyszczerzył się w śnieżnobiałym uśmiechu.
Miliony lat później ekspedycja polarników odnalazła w pokładach wiecznej zmarzliny unieruchomiony w tańcu duet mamucio-ludzki (w skrócie zwany M–L). Badacze podekscytowani doniosłością odkrycia postanowili zweryfikować teorię hibernacji. Tancerzy więc rozmrożono. Ku uciesze naukowców mamut poderwał się do tańca. Niestety padł chwilę po zakończeniu wyjątkowo kunsztownej sekwencji piruetów. Człowiek nie zaprezentował swoich tanecznych umiejętności. Zdążył jedynie zakrzyknąć: „Ugrhh – agrrr – nahhh – fudżżż – ahhh – tophhh!”, a następnie podzielił los mamuta.
Wydarzenia te stały się inspiracją dla hitu filmowego Tańczący z mamutami. Jego główny bohater znany jest współcześnie jako Ugarna Fudżatop, ostatni świadek mamuciego tańca.