spacer we żwirze, w plusze
kroki ciapnym pluskiem liczone
a cudze postuki
metrum chodnikowych nie widzą
na to me wysapane wąty
wirem wkręcon ale w siebie
zimne wszystko a bakcyl ciepły
i żywy
oj mięsa w kwadratach nie uświadczysz
no i tak…
a tam rośnie ktoś lub coś
w poziomie
(żeby nie w pionie)
– niewywrotni robacy tacy
„hejże, nuże!
gdybyk dzieś rozejrzeł się
abo wsadzieł,
toby beło”
smaczna ciapa liczne pluski cipa
w ciepłym dworze to i plucha lgnie do tata
halabardzo u wrot potem koryto żem i na lewo
a tam po co?
APPENDIX 1
nie dziergaj
wszak pudle twe
jadły
szaf zastępy piruetem
przeżegnaj
potem dokończ
leżenie
APPENDIX 2
zzuć skarpetere z nogantu
zara rospore
suwaks nogawkasa
tyłe kuta
gło
brzu
ple
wło
to
wto
nimoco alej tak poszłe