Miejsce: Baobabowy kanał życia
Udział wzięli:
Baobab
Człowiek spod baobabu
Człowiek, który przyszedł znikąd
Glutek
W ogrodzie rośnie baobab.
Baobab nie pasuje do klimatu, ale rośnie bardzo szybko i bardzo mądrze. Baobab rezerwuje sobie przestrzeń. Wypełnia ją totalnie i tworzy odrębny byt. Coś w rodzaju kanału życia. Pod baobabem stoi stół. Na tym stole Człowiek spod baobabu je kolację. Są owoce, ryby, galarety, sałaty. Jest mleko, pszeniczne piwo i jagody. Świeży chleb, lodowe pucharki i pastrami.
Podchodzi drugi człowiek. Pojawia się znikąd.
Człowiek, który pojawia się znikąd (głos piskliwy, ale poważny): Myślę, że wiesz coś o tym kocie.
Spogląda na Człowieka spod baobabu w taki sposób, że w jego oczach odbija się nie tylko ten człowiek, ale i baobab, cała próżnia i przestrzeń, wszystkie miejsca, w których był i w których będzie.
Człowiek spod baobabu (obojętnym, zimnym tonem, jego twarz w ogóle nie zmienia wyrazu): Takie pytania są nielegalne. (teraz głosem głośnym, elokwentnym i władczym): Jedz. (palcem wskazuje na jedzenie na stole) Bierz, pij i jedz! (uśmiecha się spokojnie).
Człowiek, który pojawia się znikąd (mierzy wzrokiem Człowieka spod baobabu i patrzy mu w oczy): A ja widziałem, jak twoją twarz zjadają robale! (głosem wesołym)
Gra na nosie i ucieka. Z oddali słychać śmiech idiotyczny, denerwujący, śmiech jenga.
Człowiek spod baobabu rozsiada się w krześle jeszcze wygodniej. Jego twarz spokojnie się uśmiecha. Pokazuje zęby (bardzo podobne do zębów psa). Spogląda pod stół.
Człowiek spod baobabu (spogląda pod stół): Glutek, cicho!