Na środku pokoju stoi Izabela, która w ręce trzyma naelektryzowany telefon marki False. Co chwila pije mleko, odgarnia włosy, które wpadają jej do oczu, pije mleko.
Jej zęby pulsują, z każdym łykiem mleka stają się bielsze i nieznacznie rosną. Jej usta są wielkie, lejące i zaczerwienione. Jest niespokojna, dotyka dłonią piersi, które wirują i krzyczą:
– Zmień stanik!
– Dawaj balsamu!
– Usuń sutki!
– Mocniej!
Kobieta ignoruje swoje piersi i nagle wkłada rękę do swoich majtek. Przemawia, nie odrywając wzroku od telefonu:
– Mukattio to typ krowiego przystojniachy. Kopytem macha! Ogonem zamiata! Dotychczas kupił mi cztery jogurty i przywiózł pod sam dom. Rozpędem swojego ferrari, ale przede wszystkim naciskiem kopyta na gaz. To nie jest to samo, co przyciskanie nogą.
Zakochałam się w Mukattio, który znany jest z krowio-falsetu. Dzisiaj idę z nim na ponadczasową kolację. Mukattio zajmuje się kanalizacją. Jest pierwszym krowim kanalizatorem w naszym mieście. Inspektor. Biznesmen. Krowi director.Podobno posiada on pozłacane zasuwy klinowe. To dowód jego niezwykłości! Nie umiem dokładnie wytłumaczyć, o co chodzi. Mukattio opowiadał mi, że obsługę zasuwy można wykonać na dwa sposoby – zgodnie z ruchem wskazówek zegara do zamknięcia (CTC) lub zgodnie z ruchem wskazówek zegara do otwarcia (CTO). Poznaliśmy się na messendżerze. Jakieś cztery dni temu. Dowiedziałam się również, czym są zasuwy kołnierzowe i międzykołnierzowe. Co ubrać? Postanowiłam zainspirować się czerwonym kolorem zasuw miękkouszczelnionych, które mają gładki korpus, co zapewnia swobodny przepływ piasku i kamieni. Mam sukienkę tego typu!
Po tych słowach Izabela zamyka oczy, przewlekle jęczy i zatraca się w swoim dotyku.
***
Restauracja Muskat. Do stolika o strukturze sera podchodzi kelnerka ustylizowana na Izydę, boginię płodności. Do piersi przyczepioną ma plastikową lalkę, która ssie jej pierś. Na stoliku kładzie menu. Izabela, podniecona do granic możliwości, podnosi kartę i kładzie przed sobą, po czym mdleje.
***
Mukattio odrywa się od monitora i kieruje wzrok w stronę okna. Jest niespokojny. W szybie widzi własne odbicie – twarz pokrytą sierścią i szerokie nozdrza. Podrywa się, ubiera czarny, długi płaszcz, następnie wyszukuje w telefonie “Propheta” i dzwoni. Nikt nie odbiera. Mukattio wychodzi z mieszkania bardzo szybkim kopytem. Po lewej stronie zauważa restaurację Muskat, w której ma miejsce dziwna scena z mdlejącą kobietą. Mukattio obserwuje jej upadek na ziemię przez szybę. Przypomina sobie, że właśnie dzisiaj był tutaj umówiony z użytkowniczką iza-bel-hey. Nagle dzwoni telefon. Mukattio odbiera, a przez słuchawkę słyszy:
– Co jest? Gdzie jesteś? Muuu! Dzisiaj hilaria!
Mukattio przez chwilę milczy, po chwili mówi:
– Czy chodzi o upamiętnienie ożywienia martwego Ozyrysa przez Izydę?
– No tak.
Mukattio nagle staje jak wryty i bardzo powoli mówi:
– Ja nie istnieję, wiesz przecież! Tym bardziej dzisiaj, kiedy straciłem szansę na uwiarygodnienie siebie. Zapomniałem o kolejnej randce.
– Dobra, jesteś usprawiedliwiony.
– Wiesz co, Proph, czasem sobie myślę, że nie tylko o płodności chciałbym rozmawiać z tymi kobietami, do których piszę na messendżerze. Liczy się rozkosz, ona jest bardziej realna ode mnie.