Skip to content
Menu
Gazeta musi się ukazać logo
  • Pamiątken
  • Idea
  • Redakcja
  • Kontakt
  • Zdrapka
Gazeta musi się ukazać logo

Archiwa

Kategorie

fytki

Na dzisiaj frytki przewijane plastrami

Opublikowano 22 czerwca 202121 czerwca 2021

Na stacji zwykle jest cicho i spokojnie. Nad peronami góruje pokryty resztkami turkusowej farby budynek dworca. Niektórzy architekci nazywają go pałacykiem typu azjatyckiego, inni bryłą w stylu eklektycznym. Reporterzy mówią, że to miejsce niezwykle klimatyczne. Rzeczywiście panuje tam osobliwy mikroklimat.

Niekiedy robi się duszno, czasem tak bardzo, że trudno utrzymać się w tym wymiarze. Opuszczając peron, schodzi się po burych schodach z lastryka i stukając obcasami (ewentualnie szurając łapciami), kieruje do dworcowego pałacyku, względnie bryły eklektycznej. Żeby wyjść na miasto, trzeba wybrać drzwi na lewo, te z pękniętym witrażem przedstawiającym trzy złote rybki i niebieskiego kraba wśród nenufarów. 

Przedostawszy się przez portal zdobiony wizerunkami przedstawicieli fauny wodnej, można podążyć wzdłuż głównej arterii, w stronę placu targowego. Ulica przeważnie jest pusta, milcząca i zakurzona. Inaczej bywa tylko w dzień targowiska. Już z daleka dają się wtedy słyszeć nawoływania przekupek, zachęcających do degustacji pierożków nadziewanych acedią i naleśników na smutno przysmażanych z melancholią. W ofercie czasem pojawia się też wersja na wesoło, ze śmiesznym farszem i radosną posypką, ale trzeba przyznać, że nie ma ona tak dużego powodzenia jak kuchnia minorowa. Na licznych straganach, pod kolorowymi, nieco spłowiałymi od słońca i wystrzępionymi z niewiadomej przyczyny baldachimami piętrzą się miejscowe specjały: gniewne żeberka z blanszowaną irytacją, zasmażana złośliwość na wagę, kiszone znużenie, marynowana nuda w malutkich słoiczkach (tym przysmakiem trzeba się delektować) i chłodnik uczuciowy z jajem przepiórczym serwowany w ceramicznych miseczkach. Wśród napojów największą popularnością cieszy się koktajl emocjonalny, chociaż klienci często narzekają na plastykowe kubki, w których jest podawany. Nie ma ich potem gdzie wyrzucić, a poza tym niszczą środowisko. 

Mimo to czas spędzony na targowisku rzadko jest czasem straconym ze względu na unikalność samego doświadczenia. Akordeonista przygrywa do obojętnego kotleta lub panierowanej charyzmy zaprawionej szczyptą neurozy. Co kto lubi. Podobno raz w miesiącu przywożą coś ekstra. Dzisiaj ponoć będą tradycyjne frytki z grozy, smażone w głębokim lęku, przewijane plastrami zachwytu. Trzeba się odpowiednio przygotować na degustację tego osobliwego frykasu. Nieoczywiste połączenie składników i smakowe roszady zapewniają konsumentowi doznanie czystej, niezakłóconej wzniosłości. Osobom o słabym zdrowiu odradza się jednak tego typu przeżycie kulinarne ze względu na ryzyko przemiany rzeczonej wzniosłości w już nie tak czyste i pełne zakłóceń cierpienie. Zakupy najlepiej robić rano, ewentualnie wczesnym popołudniem. Tylko wtedy możemy liczyć na najlepsze frytki. Pod wieczór zwykle przyrządzane są na starym lęku, który po wielokrotnym przesmażeniu traci na sile i intensywności. Czasem sprzedawcy doprawiają go ruminacjami i wtedy tylko prawdziwi koneserzy będą w stanie rozpoznać drugą świeżość frytek. Trzeba jednak przyznać, że wieczorna wizyta na targowisku nie jest pozbawiona uroku. O satysfakcji gastronomicznej możemy wprawdzie zapomnieć, ale jej miejsce prawdopodobnie zajmie satysfakcja o charakterze estetycznym, której z pewnością doświadczymy, obserwując kontury straganów lśniące w mdłym, czerwonawym świetle papierowych latarni oraz ciemny zarys dworcowej wieży otoczony lekko turkusową poświatą na tle księżycowej tarczy.

Opracowano na podstawie Pamiętników z podróży koleją transpsychiczną autorstwa R. Helix. 

R. Helix

R. Helix — admiratorka lawendowego absurdu i szmaragdowej ironii, mistrzyni drugiego planu oraz śpiewaczka z konieczności, niedoszła żona Generała, obecnie opozycjonistka; w konsekwencji nielegalnych eksperymentów medycznych jedyna przedstawicielka gatunku ludzkiego, w której żyłach płynie seledynowa krew; autorka bestsellerowej powieści pt. Chlorokruoryna. Między kobietą a wieloszczetem bogatej w wątki autobiograficzne.

W tym samym numerze:

susySusy świętej Agaty na obrazku Jugawiny lizak gupoLuzak firmy Gupo paniPani Władzia

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Warte uwagi

  • Facebook
  • Instagram
  • Grupa Brzuch
  • Główna
  • Instagram
  • Facebook
  • Polityka prywatności
©2023 Gazeta Musi Się Ukazać – Cyfrowy art-zin | Powered by SuperbThemes & WordPress
Ta strona używa cookies. Czytaj więcejUstawienia cookiesZgadzam się
Polityka prywatności

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are as essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
SAVE & ACCEPT