Krągły księżyc walił wiadro, kiedy pod osłoną nocy Fadiuk i Miądrzyga skradali się przez zarośla z taczkami przyspawanymi do rąk. Za przewodniczki mieli giętkie trąby. Droga rozsnuwała się równomiernie, a spomiędzy nielicznych traw łypały tłuste oczka, które śledziły każdy ich ruch. Wieczór pachniał jak przepalone płuco. Okazja rozwijała dywan pod stopami, gotowa wyszarpnąć go spod nóg w każdej chwili.
Nawóz kurzy, dzięki temu, że zawiera dużo azotu, jest świetnym dodatkiem przyśpieszającym kompostowanie. Po wrzuceniu kurzaku do kompostu trzeba go przykryć. Bardzo dobre do przykrycia są materiały, które azotu zawierają mało, np. liście, trociny, zrębki, wióry, słoma, suche badyle. Kompost z odchodami kur ma tak bogaty skład, że zwykle nie ma potrzeby dodatkowego nawożenia np. nawozami sztucznymi.
Komunikowali się psyknięciami. W tych okolicznościach język siłą rzeczy odkształcał się, zbroił, gotował do walki. Nabuzowany Fadiuk rzeczywistość trzymał twardą ręką. To jedno się nie zmieniało – on wypuszczał nosem małe, czerwone kółeczka, ona strzygła uchem płaskim jak naleśnik. Rozumieli się bez słów. Wtem, jak na złość, wystąpił błąd: taczkom puściły denka, drogocenna zawartość wsiąkła w ziemię. Gruchnęły brawa. Księżyc aż zmurszał.
Skład nawozu kurzego zależy od tego, czym były karmione kury, a także jak je hodowano. Więcej azotu jest zawsze w odchodach kur wiejskich, które skubią do woli trawę, niż tych z ferm. Bardziej bogaty w wapń jest z reguły pomiot od kur niosek, a w fosfor – kurzak ze słomą.
Potrzeba mamą wynalazku. Pod wpływem zastrzyku adrenaliny miękkie plecy zaczęły się przekształcać. Wyrosły z nich parzystokopytne stworzenia i smukłe nóżki stawonogów, otyłe ciężarówki i mocni w gębie murarze. Na samym szczycie, z nabrzmiałego bąbla, wytrysnął domek. Z kominka ciuchciało wesoło od opalanych uśmiechów nuklearnej rodziny. Kurzak był zupełnie darmowy.
Odchody kurze wsypać do wiaderka (najlepiej plastikowego) albo beczki. Na wiaderko o pojemności 10 l potrzeba 1-3 kg kurzaku. Więcej, gdy jest stary i ze ściółką ze słomy, np. z kurnika. Mniej, gdy jest świeży, np. zebrany z wybiegu dla kur albo sprasowany (kupiony w sklepie, np. w granulkach). Dodać 10 l wody. Może to być woda z kranu, deszczówka, ze stawu.
Wiele kilogramów ulotniło się tej nocy. Niebezpieczeństwo było o krok, ale Dziadzio Slapstick czuwał nad swoimi milusińskimi i w samą porę obciął mu główkę. Tak czy owak następnego dnia Fadiuk obudził się z bólem pleców i to akurat było naprawdę śmieszne.
Łatwo poznać, że fermentacja trwa: na powierzchni tworzy się piana, czasami tak duża, że wygląda jak kożuch. Na tym etapie jest jeszcze za wcześnie na podlewanie nawozem kurzym. Trzeba odczekać jeszcze kilka dni.
I tyle.