hoduję sobie w zarysie odnóże
niesparowane, entomolożę
kaukaskie, kozackie. jestemo
przybija grabę, grabię
sobie w najlepsze
liścienie, kiedy
zza węgła wyłania się
ona: mało letnia [m(ro)]żonka! pali
mpsesty trzeciego stopnia,
a m(a)rzy tylko o jednym:
pozbawić mnie ABS-trakcji
przez zwiększenie
zarostu naturalnego stępić
golenie i stawy
wybić do ostatniej
gdybitwy. a kiedy już ją
wymażę – wschodzi w gwiazdozbiorze
Cen Taura.