Skip to content
Menu
Gazeta musi się ukazać logo
  • Pamiątken
  • Idea
  • Redakcja
  • Kontakt
  • Zdrapka
Gazeta musi się ukazać logo

Archiwa

Kategorie

Dzień dobry, Papieryku

Opublikowano 30 lipca 202230 lipca 2022

Kiedy patrzę z perspektywy czasu na projekt egzystencjalny niejakiego Papieryka, dochodzę do wniosku, że istnieją jeszcze ludzie, dla których „2+2=4” i inne „oczywistości” jawią się jako arbitralne zdania, w które nie sposób uwierzyć na trzeźwo.

Papieryka poznałam kilka lat temu na bankiecie pokonferencyjnym. Tego typu śmieszne zgromadzenia to wylęgarnia ludzkiej pospolitości i hipokryzji, dlatego postanowiłam ogarnąć wzrokiem tłum profesorów-biesiadników w nikłej nadziei na znalezienie tej jednej pary oczu, która nie straszyłaby nachalną oczywistością. Wzrok zawsze warto kierować na obrzeża sali, gdzieś w okolice drzwi wyjściowych i toalet. I tym razem moja metoda nie zawiodła: w rozrzedzonej ciżbie koło bocznego stolika z winem dojrzałam Papieryka.

Siedział z nogami zwiniętymi spiralnie wokół siebie jak węże oplatające Hermesowego kaduceusza. Na głowie miał pokraczny kapelusz z papieru, który pod wpływem przeciągu wpadał mu na kostropaty nos, a wtedy ów dziwny jegomość parskał ze złości i pergaminową, inteligencką dłonią poprawiał szybkim gestem to rybackie nakrycie głowy. Oczy miał nieruchome i szkliste: patrzące na same siebie. Na chudych kolanach rozłożony miał stos zapisanych papierów. Pismo było tak nieczytelne, że można było podejrzewać, że Papieryk włada jakimś innym nieznanym pismem, przypominającym bardziej sanskryt, aniżeli zwykły łaciński alfabet. Kiedy do niego podeszłam, nawet nie podniósł wzroku, głęboko, wręcz zatrważająco, pogrążony we własnych myślach i skupiony na sporządzaniu czarnym piórem kolejnych bazgrołów. Nie miałam wątpliwości, że na bankiecie znalazł się przypadkiem bądź w charakterze gościa honorowego; nie może być przecież jednym ze zwykłych prelegentów. Od razu czułam, że włada on jakimś hermetycznym argot i nie mogę tak po prostu spytać go o godzinę albo przedstawić się jako doktorantka z polonistyki. W końcu, zniechęcona własnym brakiem inicjatywy, zapytałam go wprost: „co pan pisze?”.

Drgnął leciutko, jakby przebudzony z długiej drzemki, ale nie przerwał transowej pisaniny. Wskazał tylko kościstym palcem jeden z porozrzucanych na podłodze świstków, na którym było napisane – wyjątkowo czytelnie – co następuje:

Oderwałam szybko wzrok od kartki z uczuciem narastającego niepokoju. On także odwrócił się do mnie, zdjął kapelusz i z lekkim uśmiechem powiedział:

– Dzień dobry, Papieryku.

olga żym – doktorantka na poznańskiej polonistyce, bywalczyni pokonferencyjnych bankietów, na których poszukuje inspiracji do opowiadań.

W tym samym numerze:

Katarsis Człowiek, który wyszedł z trawy Świstki i papierki myślowe – WSTĘP

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Warte uwagi

  • Facebook
  • Instagram
  • Grupa Brzuch
  • Główna
  • Instagram
  • Facebook
  • Polityka prywatności
©2023 Gazeta Musi Się Ukazać – Cyfrowy art-zin | Powered by SuperbThemes & WordPress
Ta strona używa cookies. Czytaj więcejUstawienia cookiesZgadzam się
Polityka prywatności

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are as essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
SAVE & ACCEPT