No i znowu to to musi się ukazać. To będzie DRAMAT JEDNOAKTOWY! Notuję w pamiętniku: „Gazeta musi się ukazać”! Musi i już – oznajmiam wszem wobec. Opowiem wierszem o człowieku narapowanym. Kto to taki, ten sąsiad, co mieszka we mnie?
Rapuje bez miary, więc się narapował; już ma DOŚĆ – krzyczyyyyyy.
Ale czy to w ogóle jest człowiek? Mam sporo wątpliwości. Oglądam go pod lupą, wygląda jak żuk albo spinka do firanek wprost wyjęta z ciastka i doniesiona do sanepidu.
Narapował się, więc teraz śpi. Odsypia wystawy, jubileusze, katusze, dusze, uduszony, a może oddał duszę aniołom i jest mu tak DOBRZE być narapowanym?
ILE JEST AKTÓW w tym dramacie jedno-aktowym? Ja widzę tylko jedną gołą pupę, choć zaglądam głęboko. Na przydatek jeszcze goła jest sama pupa, a reszta szczelnie zaburzona, zaburkowana, otulona i przytulona. No więc wypuść mnie, tego sąsiada nadętego, o przepraszam, narapowanego, bo już mam dość i chcę wyjść!
KURTYNA
Autorką Dramatu człowieka narapowanego jest Pcheł. Pcheł właśnie zapada w sen zimowy i to jest ostatnia wypowiedź przed wiosną.