Skip to content
Menu
Gazeta musi się ukazać logo
  • Pamiątken
  • Idea
  • Redakcja
  • Kontakt
  • Zdrapka
Gazeta musi się ukazać logo

Archiwa

Kategorie

chomik

Paralotnia chomikowa

Opublikowano 30 października 202130 października 2021

– Łiiiiiii!!! Łiiiiiihihiiiiii!

Znad korony drzewa dochodziły radosne piski. Uporczywie wpatrywałam się w zieloną gęstwę, ale tylko łzawiły mi oczy. Słońce tego dnia było wyjątkowo aktywne i uporczywie dźgało mnie w powieki, najwyraźniej testując moją cierpliwość i utrudniając dostrzeżenie czegokolwiek.

– Ziuuuum! – w okolicy prawego ucha poczułam drganie powietrza, ale promienie słoneczne znów celnie dosięgły mój wzrok spomiędzy liści. 

Zrezygnowana zaczęłam grzebać w kieszeni w poszukiwaniu suszonych ziaren kukurydzy.

Odkąd babcia wpadła na pomysł z prezentem pod choinkę dla Rdzawej Chomifurii, to był jedyny sposób, aby ją przywabić.

„Swoją drogą, co za pomysł, żeby dawać chomikowi paralotnię” – pomyślałam po raz nie wiadomo który.

Westchnęłam i rzuciłam przed siebie kilka ziaren. Wpadły pomiędzy źdźbła niewysokiej trawy. Wiedziałam, że je znajdzie. Do tej pory zawsze znajdowała. Wystarczył wtedy jeden szybki ruch ręki i wracała do klatki.

Zagwizdałam. Para staruszków przechodząca w pobliżu odwróciła głowy, spodziewając się psa. Odpowiedział mi jedynie podmuch wiatru, który przyniósł oddalające się „łiiiii”. 

Kukurydza bezczynnie złociła się w trawie. Słońce obniżyło się na niebie i wybrało inny obiekt do oślepiania. Jeśli zrobiło to złośliwie, miało pecha – ławka i kosz na śmieci pozostały całkowicie obojętne na tę uszczypliwość.

Błądziłam wzrokiem w oczekiwaniu, nie wiedząc, gdzie jej wypatrywać.

– Ziuuuum! – znów zadrgało powietrze, tym razem tuż przy moim lewym uchu.

Chwilę później zobaczyłam Rdzawą Chomifurię szybującą w kierunku krzaków ligustru po drugiej stronie ścieżki.

Zrozumiałam, że już nie wróci. Dotarło do mnie, o co chodziło babci z tym prezentem. Wyciągnęłam z kieszeni pozostałe ziarna i metodycznie porozkładałam w trawie. 

Na wszelki wypadek. 

Anastazja Filipowna Fokina

Anastazja Filipowna Fokina — uważa, że szczęście liczy się w fokach, a w trudnych życiowo momentach nie spada się na cztery łapy, tylko uroczo toczy po foczemu, co zdecydowanie ułatwia przetrwanie. Nie potrafi iść ulicą bez czytania ogłoszeń na słupach, tablicach i wiatach przystankowych, co wywołuje frustrację z powodu zagubionych przecinków i znaków diakrytycznych, ale ostatecznie odczuwa radość ze zdobytej wiedzy.

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Warte uwagi

  • Facebook
  • Instagram
  • Grupa Brzuch
  • Główna
  • Instagram
  • Facebook
  • Polityka prywatności
©2025 Gazeta Musi Się Ukazać – Cyfrowy art-zin | Powered by SuperbThemes
Ta strona używa cookies. Czytaj więcejUstawienia cookiesZgadzam się
Polityka prywatności

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are as essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
SAVE & ACCEPT