Skip to content
Menu
Gazeta musi się ukazać logo
  • Pamiątken
  • Idea
  • Redakcja
  • Kontakt
  • Zdrapka
Gazeta musi się ukazać logo

Archiwa

Kategorie

Najbardziej krew w żyłach mrożąca historia, jaka kiedykolwiek ukazała się na łamach budapeszteńskiego przeglądu detektywistycznego

Opublikowano 30 października 202130 października 2021

w dniu, w którym zaginęła słynna węgierska diwa, megildá kegeszsődori, miałkarz bolejro nie ekstrapolował żadnych telefonów rychło z samego rana. dopijał właśnie ziarnistą kawę z nutami wody z jeziora i naleźlin śnieżnych w kafejce „u bociana” i planował swoją dzisiejszą trasę nadrowerową.

ten fantastyczny gołąb stomatologiczny jest bowiem nie tylko uznanym w świecie prima sort detektywem, lecz także zapalonym obsikiwaczem rowerów! i to wszystko w jednym ptaszysku! uwielbia zamieszkane przez młodych ludzi modne dzielnice berlina i kopenhagi, gdzie każdy rower został już triumfatorsko przez niego naznaczony kałomoczem. jak każde dumne zwierzę urikoteliczne zostawiał swoje odchody w miejscach, gdzie mogły one już jako samodzielny byt wzbudzać owacje, jęki, wiwaty. nie rozumiała tego konkubina miałkarza, loletta wiwi-kiwi, typowa przedstawicielka borsuczego wielkomieszczaństwa, pozerka, hipsterka, dranżoletka, jakich w tym świecie mało.

gru gru? – zapytał miałkarz z niedowierzaniem. – gru gru gru gruuu?!

niesssstety tak, panie miałkarzu, odpowiedział żmijgłos w słuchawce, musssimy koniecznie ussstalić miejsssce przebywania diwy megildy, zanim informacja ta wycieknie do prassssy.

gru! – odkrzyknął detektyw i wyskoczył przez lufcik nad kawiarnianym piedestałem okupowanym przez najstalszych z bywalców przybytku – karcianych obiboków predylekcyjnych, rozpierzchując ich wytarte tłustymi paluchami karty we wszystkie strony.

miałkarz argusowo przemierzał budapesztańskie przestrzenie powietrzne, wypatrując w każdej uliczce śladów diwy, jednak nigdzie nie było ani jednego, choć śladów diwa zostawia zazwyczaj co nie miara, gdziekolwiek się pojawi. największe sale koncertowe i filharmonie świata upstrzone były jej złotymi piórkami, pantofelkami, chryzelefantynowymi bransoletami, zwierciadłami, w których przeglądać się mogły tylko dorównujące jej talentem persony.

“őőőőőőő” – usłyszał miałkarz z daleka, z jakiejś ślepej uliczki. “kim jesteś wielki ptaszorzeeekhekhe! khe khe!”.

miałkarz nie dał się zwieść głosowi z oddali. wiedział bowiem, że oto zwracają się do niego jedynie jego własne sumienie i niepokoje. od lat poszukuje on odpowiedzi na najbardziej dręczące go pytanie egzystencjalne: gru grugrugru? miałkarz rozejrzał się po czarno-białej scenerii miasta rozpusty i zmrużył oczy. zdaje się, że jest na najwłaściwszym tropie, chyba już niedługo jego genialny, choć mikroskopijnych rozmiarów mózg rozwiąże zagadkę. jest już o krok od odkrycia miejsca przebywania diwy, musi jednak najpierw obsikać płaszcz jakiegoś przechodnia lub kapelusz jego psa, ach!

– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –

gru gru? miałkarz bolejro siedział w swoim mrocznym gabinecie i sączył ulubiony dżin&tonik z pękatego poidełka zainstalowanego nad zagłówkiem fotela. szybko zdążył schować zdjęcie swojej pierwszej żony i dzieci, które trzymał w skrzydłach i gładził delikatnie przypiórkami. nigdy nie wybaczył sobie, że kariera detektywa niemigrującego na zimę była dla niego zawsze najważniejsza i pozwolił im odlecieć do ciepłych krajów.

– miałkarzu, jakaś dama do ciebie. do gabinetu ociężale wgramoliła się loletta wiwi-kiwi. – chyba wie coś na temat diwy – dodała aksamitnym szeptem, który zawsze wywoływał u miałkarza nieprzyjemne stawanie lotek dęba.

gru gru gru. gruuuuuuuuu! – wykrzyknął na widok finezyjnej robokocicy, wkraczającej miodopłynnie do pokoju. – gru gru – poprawił się i skłonił nisko. zauważywszy to, loletta wiwi-kiwi postanowiła wykorzystać jedną ze swoich tajemnych sztuczek i odwiesiła szybko swoje prawe oko i lewe ucho na gałęzi wierzby płaczącej rosnącej w gabinecie miałkarza. w ten sposób będzie miała baczenie na swojego konkubenta w towarzystwie tej kokietki.

– panu detektywu witamu – zaczęła mechaniczna kotini. – tu strasznu cu siu wydarzłu diwu! ju widziłu diwu. diwu porwanu!

– gru!

– taku!

– gru?

– wczorju!

– gru gru?

– niu wimu, jacysiu borsuku wu kominarku!

– gruuu!

co? – rozległo się w kuchniodmętach mieszkania.

– cu tu byłu?

– gru gru.

– oniu wyglądalu jaku dziewczynu panu detektywu.

– gru!

co ona monologuje jęzorem trzy po trzy!

– ktu tu mówu?

– gruuuuu…

miałkarz stał się podejrzliwy, nerwowo przelatywał z jednej strony gabinetu na drugą, a z powrotem dreptał i z zamyśleniem kołysał głową w przód i w tył.

gruuuu gruuuuuu gruuuu – mówił cicho sam do siebie, gru gruuuuu gru gruuuu. zmierzył wzrokiem kotellę i szybko wyjrzał przez okno.

kto ją przysłał, czy ona chce w coś wplątać lolettę wiwi-kiwi – zastanawiał się głos z offu. dlaczego miałkarz bolejro patrzy przez okno, a nie na inkrustowany kością słoniową pancerz robokotindy, czy on do złudzenia nie przypomina rodowej biżuterii kegeszsődoriów, czy to możliwe, aby, aby aby?

– gru! – wykrzyknął detektyw i wskazał skrzydłem na porzucone przez lolettę wiwi-kiwi części ciała.

– szoku! – wyraziła swe zszokowanie kotelilka.

miałkarz był już jednak daleko, nad oceanami, górami, tundrami. wiedział, że diwa megildá już przepadła, ale on nadal może odzyskać swoją rodzinę. musi migrować, być w ciągłym ruchu, zmieniać się na lepsze. tak! już zna odpowiedź, której szukał, a miał ją cały czas w zasięgu skrzydła!

gru!

chips

chips sukcesu – (zgodnie z ruchem wskazówek zegara) ręka, noga, noga, ręka.

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Warte uwagi

  • Facebook
  • Instagram
  • Grupa Brzuch
  • Główna
  • Instagram
  • Facebook
  • Polityka prywatności
©2025 Gazeta Musi Się Ukazać – Cyfrowy art-zin | Powered by SuperbThemes
Ta strona używa cookies. Czytaj więcejUstawienia cookiesZgadzam się
Polityka prywatności

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are as essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
SAVE & ACCEPT