Skip to content
Menu
Gazeta musi się ukazać logo
  • Pamiątken
  • Idea
  • Redakcja
  • Kontakt
  • Zdrapka
Gazeta musi się ukazać logo

Archiwa

Kategorie

wyjście do restauracji

Wyjście do restauracji

Opublikowano 18 maja 202215 maja 2022

— Witam państwa Muczyńskich. Czy ten sam stolik, co zawsze?

— Jeżeli jest wolny, to poprosimy.

Pani Muczyńska z gracją zsunęła czerwone futerko, które odebrał kelner.

— Ale ładne futerko. To z Azjatów?

— Tak, świetne oko! Z Tajwańczyków.

Państwo Muczyńscy rozsiedli się w blichtrze pięciogwiazdkowej restauracji na pikowanych szmaragdowych fotelach. Z każdej strony wyzierała bogatość i przepych, począwszy od kelnerów w przebraniach pingwinów, aż do palm w donicach i kryształowych okien.

— Józek, czemuż my jesteśmy tacy bogaci? – zapytała pani Muczyńska.

— Zapomniałaś już, że mam imperium mięsne? Dzięki, tato – Józek pocałował górną kończynę i uniósł ją ku niebu. – Czego się dzisiaj napijesz, Mariolu?

— Czegoś słodkiego. Ciekawe, czy jest koktajl z osocza?

Akurat przechodził kelner, który padł ofiarą masywnych racic pani Marioli.

— Kochaniutki, mogę prosić koktajl z osocza?

— Z dodatkiem szpiku kostnego?

— A jest light?

— Oczywiście.

Mariola Muczyńska klapnęła z powrotem na fotel i mlasnęła z zadowoleniem, spojrzawszy na menu.

— Józek, widziałeś? Jest dzisiaj niemowlęcina!

— O, udka niemowlęce w panierce kukurydzianej! Rzeczywiście! – Józefowi oczy zabłyszczały jak pięciozłotówki. Nie zdążył jednak się nacieszyć, bo podszedł do nich kelner z napojem dla Marioli.

— Czy coś dla państwa na przystawkę?

— Tak, poprosimy ciepłe nerki prowansalskie.

— Świetny wybór! Chapeau bas! A czy dla pana coś do picia?

— Proszę amarenę śliwkową, ale z dodatkiem krwi germańskiej.

Józef spojrzał akurat w stronę drzwi i spostrzegł, że do restauracji wkroczyli ich znajomi,państwo Ryczyńscy.

— Daniel! Daniel! Cho! – krzyknął na całą knajpę Józek. — Widzę, że przyprowadziliście swojego człowieka? – dodał, gdy Ryczyńscy już podeszli.

— Nie mieliśmy go z kim zostawić, niestety. Mam tylko nadzieję, że będzie na tyle wychowany, że nie zacznie na przykład pocić się na środku dywanu.

Muczyńscy spojrzeli na człowieka w różowej obróżce, przyczepionej do smyczy w kopytku pani Ryczyńskiej. Grubasek miał tłuste, brązowe włosy związane w dwie kitki, choć ewidentnie był samcem. Miał też na sobie spódniczkę w kratkę w stylu Avril Lavigne oraz fikuśny top z napisem „Jestem za śliczna, żeby pracować”.

— Jak się wabi?

— Fufuś.

— Cześć, Fufuś! – Mariola wyciągnęła pęcinę do człowieka, lecz ten po powąchaniu odsunął się z wykrzywioną twarzą. Mariola posmutniała lekko: zazwyczaj ludzie się do niej garnęli.

— Usiądziecie z nami?

— Oczywiście.

Chwilę później podszedł garçon.

— Co dla państwa?

— Proszę sałatkę z przedszkolaków w malinowym vinaigrette.

— A będzie coś dla człowieczka?

— Da mu pan pasztet z soczewicy – westchnęła pani Ryczyńska.

— No tak, nie dla człowieka kiełbasa — mruknął pod nosem kelner.

Kilkanaście minut później Ryczyńscy i Muczyńscy zajadali ze smakiem swoje foie gras i pate de l’homme, podczas gdy człowiek łypał tylko na nich prosząco spod stołu, ciągnąc za swoją smycz. W końcu nie wytrzymał i wskoczył rękami na stół.

— Fufuś, cichaj! – zestrofowała go pańcia. — Bo jak przyjdziemy do domu, to cię nie uczeszę!

— Bożenko, możesz dać mu trochę pate de l‘homme, czemu nie?

— Ale przecież to… – spojrzała ze zgrozą na poroże męża – kanibalizm.

— Jakoś kiedyś im to nie przeszkadzało.

Józef Muczyński prychnął z irytacją.

— Nic im nie przeszkadzało. Mogli nawet jeść nas. Wyobrażacie to sobie? Co za barbarzyństwo.

— Oj, ja sobie nie wyobrażam – odparł pan Ryczyński. — Dobrze, że to wszystko tak dawno się skończyło. Jeszcze mój pradziadek opowiadał o tych czasach, gdy byłem malutkim jelonkiem.

— Ale żeby kraść zwierzętom mleko? To coś strasznego – pani Muczyńska protekcjonalnie zakryła swoje wymiona. — Wyobrażacie sobie na przykład, żebyśmy my pili ludzkie mleko?

— Mariolu, nie przy jedzeniu!

— Przepraszam – odpowiedziała, po czym wzięła łyk swego koktajlu ze szpikiem kostnym.

Przez kilka chwil towarzyszyła im niezręczna cisza; potem znów podszedł garçon.

— Jak państwu smakuje? Wszystko w porządku?

— Wyśmienite, dziękujemy.

— Czy życzycie sobie państwo coś jeszcze?

— Czy jest dziś w menu Inuit grenlandzki? – spytał pan Daniel.

— Oczywiście! Może podać panu z winkiem? Polecam z kalifornijskim zinfandelem.

Nie mogli niestety spokojnie zjeść, gdyż po niespełna dziesięciu minutach człowiek zaczął piszczeć.

— Siusiu chcesz? – zapytała pani Muczyńska.

Człowiek pokiwał głową i stanął na tylnych nogach. Pani Bożena uderzyła go swoją apaszką.

— Leżeć! Nie wolno tak – spojrzała na Muczyńskich. — No cóż, moi drodzy, my chyba będziemy się zbierać w takim razie. Przepraszam was najmocniej.

— Ależ nic się nie stało, rozumiemy. Pa, pa, Fufuś!

Pani Muczyńska poklepała człowieka po czubku głowy.

Gdy Ryczyńscy wyszli już z restauracji, Daniel oznajmił żonie:

— Ufff, dobrze, że mogliśmy wyjść wcześniej. Dzięki, Fufuś – podrapał człowieka za uchem.

— Też się cieszę! Co za bydło z tych Muczyńskich!

Sally Storm

Sally Storm — bezdzietna lambadziara. Tworzy opowiadania, od kiedy nauczyła się pisać — jej pierwsze było o porcelanowej pasterce ze złotym hula-hoop. Piętnaście razy w życiu się przeprowadzała, nadal nie znalazła swojego miejsca. Koneserka jarmużu, brokułów i szparagów, które je na surowo. Autorka miliona wierszy napisanych do szuflady. Maluje obrazy, które nikomu się nie podobają.

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Warte uwagi

  • Facebook
  • Instagram
  • Grupa Brzuch
  • Główna
  • Instagram
  • Facebook
  • Polityka prywatności
©2025 Gazeta Musi Się Ukazać – Cyfrowy art-zin | Powered by SuperbThemes
Ta strona używa cookies. Czytaj więcejUstawienia cookiesZgadzam się
Polityka prywatności

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are as essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
SAVE & ACCEPT