Skip to content
Menu
Gazeta musi się ukazać logo
  • Pamiątken
  • Idea
  • Redakcja
  • Kontakt
  • Zdrapka
Gazeta musi się ukazać logo

Archiwa

Kategorie

Brednia & Tragedia Media

Opublikowano 30 listopada 202228 listopada 2022

Mnie, profesora nauk posthumanistycznych, co na Berkley wykładał niegdyś z wielkim naszym noblistą, równie wielka niegodziwość spotkała ze strony pewnego wydawnictwa.

Mowa oczywiście o Wydawnictwie Brednia & Tragedia Media z siedzibą w Zdunowie Jaśniepańskim, które to specjalizuje się w pismach branżowych. Poradniki medyczne, nauczycielskie, hochsztaplerskie, marketingowe, gołębiarskie… Czego to wydawnictwo nie zapewnia? Ano poszanowania godności klienta.

Na Wydziale Nauk Posthumanistycznych Uniwersytetu im. Taco Hemingwaya, na którym byłem zatrudniony w charakterze wykładowcy, prenumerowaliśmy jedno ich pisemko – „Kaganiec Oświaty”. Egzemplarze wręczaliśmy pod koniec semestru najlepszym studentom za wysoką średnią i niezgorsze zachowanie.

Było to doskonałe rozwiązanie. Studenci chodzili zadowoleni, a my nie musieliśmy płacić stypendiów. Skąd mogłem wtedy wiedzieć, że współpracując z Wydawnictwem Brednia & Tragedia Media, kopałem sobie dół kloaczny śmierdzący?

Zapomniałbym. Co istotne dla tej tragicznej historii – prenumerata była na mnie. „Na siebie nie weźmiesz?” – zapytał dziekan. No to wziąłem, bo już tam na Alma Mater czaili się doktoranci na moje stanowisko.

Był to koniec listopada i błoto padało z nieba, gdy wracając do swego apartamentu, zajrzałem do skrzynki. Awizo. Ze świstkiem poszedłem na pocztę. Czekała tam na mnie przesyłka od firmy Brednia & Tragedia Media. Karton nie był duży. Był przepastny. Mówię więc pani w okienku, że coś się chyba nie zgadza, bo już otrzymałem swoje „Kagańce…”. Ona sprawdza w komputerze, oznajmia, że faktycznie, znika na zapleczu, zaraz wraca z drugim kartonem jak bestia przedpotopowa. Zdziwiony, otwieram paczki, a tam, kurwa, jest wszystko – poradniki nauczycielskie „Nadzorować i Łamać” oraz „Chłosta w Praktyce”, coś dla stomatologów „Ekstrakcja i Rekreacja” oraz „Plomba w Ryj”, a także „Fajrant. Kompendium Murarza”. No i oczywiście hit: „Twój Stary Naprawia Zegary”. Wszystkiego po kilkadziesiąt egzemplarzy. To już było zwyczajne skurwysyństwo.

Nie wiedziałem, co z tym wszystkim zrobić, wyrzuciłem więc makulaturę przed gmachem poczty, żeby potrzebujący mieli na szałasy lub odzienie. Wróciłem do domu nieco ochłonąć. „Na pewno można to jakoś odkręcić” – tak się łudziłem.

Następnego dnia z rana dzwonek do drzwi i kurier. I kartony. Tym razem „Turystyka dla Psychotyka”, „Żywienie Nieżywych”, „Budownictwo i Rozbójnictwo”, „Dieta i Tapeta” oraz „Obsługa Fleta”. Rozsierdzony, telefonuję do firmy Brednia & Tragedia Media.

— Nie po to mój ojciec ginął w obronie wolności prasy, utopiony przez armatkę wodną, żebyście takie gówno produkowali i mi wysyłali – mówię poruszony.

— Dzień dobry, dziękujemy bardzo za kontakt, proszę wypełnić formularz – słyszę w odpowiedzi.

— Miał być tylko „Kaganiec Oświaty”… a coście mi, kurwa, posłali i ile tego?

— Oj, coś przerywa, bardzo mi przykro, do widzenia.

Śmiechy. Zapomniała się rozłączyć.

— Co ci będzie stary wąż syczał – słyszę jakiś inny kobiecy głos.

— Skoro się p o ł a k o m i ł, to niech teraz płaci – odpowiada moja niedawna rozmówczyni. O mnie tak. O profesorze nauk posthumanistycznych. Co na Berkley wykładał literaturę. Skurwysyni.

No właśnie, Berkley.

Jak co roku udałem się tam na cykl wykładów. Wyjeżdżałem z Polski z ulgą, ponieważ codziennie przychodziły do mnie nowe paczki. Taki mi dziekan z Wydawnictwem Brednia & Tragedia Media los zgotowali.

Przybywam więc do Kalafiornii, przekraczam progi Uniwersytetu, wchodzę do pokoju nauczycielskiego, a tam znajome twarze i…. dziesiątki kartonów, niektóre jeszcze zapieczętowane, inne rozpakowane, a przy podłużnym stole moi szanowni uczeni znajomi, persony profesorskie i doktorskie. A w ich rękach anglojęzyczne wydania tych wszystkich „100 Twarzy Kominiarzy”, „Majster Wihajster” i „Kierowca Bombowca”. Co za wstyd.

— Hello, professor Biedocky, good to see you.

— We got your magazines, very good Polish magazines – szydzą.

— Your father was a true soldier, he died for freedom of the specialistic press.

— You are a true Polish „roback”, doctor Biedocky, so fucking useless.

Najgorsze miało jednak dopiero nadejść. Nazajutrz ten sam rektor Uniwersytetu w Berkley, który jeszcze przed rokiem zwykł mawiać mi wyćwiczoną polszczyzną: „Życzę ci, przyjacielu, żebyś zawsze miał w lodówce ciemno, tak bardzo półki zajebane dobrami doczesnymi”, wezwał mnie do swojego gabinetu i oznajmił, że plan kształcenia w Katedrze Literatury Polskiej na Uniwersytecie w Berkley musi ulec zmianie. Od tej pory miałem prowadzić zajęcia z polskiej prasy specjalistycznej po 1863 roku. W trakcie warsztatów każdy student miał zaprojektować nowe pismo eksperckie dla Polaków.

Jak można się domyślić, ja, członek PEN Clubu i Polskiej Akademii Literatury, zrezygnowałem z posady na Uniwersytecie w Berkley. Obecnie przemierzam stanowe autostrady na kosiarce spalinowej w niekończącym się pijackim rajdzie. Nie jako Odys, Ulisses, lecz jako Useless. Nigdzie nie zatrzymuję się na dłużej niż jeden dzień. Przydrożny motel w Nevadzie, zamtuz w Indianie czy gospodarstwo w Ohio – wszędzie tam, w ślad za mną, wraz z poranną pocztą przychodzą egzemplarze „Glazura & Terakota Challenge” czy „Magazyn. Pismo Magazyniera”. Gospodarze wręczają mi te czasopisma, drwiąc: „Roback”.

Mają rację. Nie polecam współpracy z Wydawnictwem Brednia & Tragedia Media. Chorzy ludzie, chory świat.

TEKST: Professor Biernat „Roback” Biedocky – syn ojca zastrzelonego z armaty wodnej. Wykładał na Berkley dopóty, dopóki nie spotkało go wielkie poniżenie, które złamało jego życiorys. Od wielu lat bez celu przemierza Route 66 i inne takie, lecz nie jako Ulisses, tylko Useless. Poznał wielu przyjaciół w biedzie. Wszyscy odwrócili się od niego, gdy tylko wyszli ze swojej indywidualnej nędzy.

Irina Tall

GRAFIKA: Irina Tall – urodziła się 11.12.1987 w Mińsku, gdzie do teraz mieszka i pracuje. Ukończyła Państwową Akademię Kultur Słowiańskich ze stopniem magistra sztuki oraz Moskiewską Akademię Humanitarno-Techniczną ze stopniem projektanta. Jest autorką wielu wystaw artystycznych.

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Warte uwagi

  • Facebook
  • Instagram
  • Grupa Brzuch
  • Główna
  • Instagram
  • Facebook
  • Polityka prywatności
©2025 Gazeta Musi Się Ukazać – Cyfrowy art-zin | Powered by SuperbThemes
Ta strona używa cookies. Czytaj więcejUstawienia cookiesZgadzam się
Polityka prywatności

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are as essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
SAVE & ACCEPT